Niech zapłonie święty Ogień w nas

wtorek, 27 kwietnia 2010

Kaptur nie czyni mnicha, czyli parę słów o inkwizycyjnej działalności dominikanów

autor: Abulafia

Przyjrzyjmy się definicjom encyklopedycznym.
Chrześcijańska-Dominikanie. Zakon kaznodziejski(OP), klerycki zakon żebrzący założony w XIIIw. przez Dominika Guzmana. Widząc zaangażowanie naśladowców Dominika w krucjatę przeciwko albigensom(1208-1215) biskup Szymon z Montfort aprobuje w 1215r. powstanie zgromadzenia(dominikańskiego). Papież Honoriusz III bullą z 1216r. i brewe z 1217r. zatwierdza ich jako zakon. Pod koniec XIIIw. zakon liczy 600 klasztorów. Zajmowali się działalnością duszpasterską. Bezustannie kształcili nadając zakonowi charakter intelektualny i ściśle scholastyczny. Rygoryzm, jaki stosowali w obronie ortodoksji, skłonił Grzegorza IX do powierzenia dominikanom Inkwizycji. Zgromadzenie dostarczyło też wielu sekretarzy do Kongregacji Indeksu. Zapoczątkowany w XIVw. okres dekadencji kończy reforma protestancka, w walce z którą odzyskują wpływy w Kościele. W XVIIw. zaczęły się trudności zakonu wynikłe z kontrowersji prawnych, a prowadzące do kasaty wielu klasztorów dominikańskich. Odzyskali pozycję w epoce Restauracji. W roku 1984 liczyli 7000 braci.

Uwagi; To piękna laurka z ojcowskimi zwrotami-zaangażowani w walkę z herezją, działalność duszpasterską, zakon żebrzący, intelektualiści, zauroczenie Grzegorza IX ich rygoryzmem...Najsubtelniejsze określenia dotyczące ,,psów Pańskich'' z półki cenzuralnych i cenzurowanych. A przecież nie od dziś wiadomo, że pod zaangażowaniem w walkę z herezją kryje się obsesyjne zwyrodnienie w wojnach z braćmi w Chrystusie, dziłalność duszpasterska-to gruntowna indoktrynacja od kołyski, intelektualizm-to skumulowany obskurantyzm całego średniowiecza, powierzenie im trybunałów inkwizycyjnych-to spuszczenie z łańcuchów psiej sfory wiernej papieżowi(,,wcieleniu Chrystusa'') oraz carte blanche dla kłów i pazurów w walce o obronę systemu...Spadkobiercy tradycji zakonu poczuli się oburzeni. Niesamowite. Jeśli się parę wieków żyło w pseudo kulturowym zamtuzie nie wypada bajać o cnocie.

Wikipedia (PWN podaje tyle wiadomości, że zmieściłyby się w ziarnku maku)-Zakon dominikanów to potoczna nazwa Zakonu Kaznodziejów (OP). Założony przez Dominika Guzmana od którego pochodzi nazwa zakonu (na poły żartobliwie, na poły złośliwie nazwę tłumaczono na psy Pańskie-Domini canes). Zakon powstał w celu przeciwdziałania ruchom albigensów. Dominikanie często sprawowali urzędy inkwizytorów. Głosiciele Ewangelii, ubodzy, o zacięciu intelektualnym...(witryna Wikipedii otwarta).

Uwagi; Mniej niebiańsko, bardziej humanistycznie z tendencją do poprawności z ,,duchem czasów''.

Mały słownik religioznawczy(rok wydania 1969)- Zasadę ubóstwa zakonu złagodził Mikołaj III(który dorobił się fortuny na przejmowaniu majętności skazanych heretyków). Zakon będąc na usługach klas rządzacych(bezpośredni dostęp jako spowiednicy) odegrał dużą rolę w polityce w okresie inkwizycji. Jego członkowie odznaczali się szczególnym okrucieństwem w tępieniu myśli postępowej.

Uwagi; Bez komentarza.

Dominikanie. W 1232r Grzegorz IX bullą ustanawia inkwizycję(winni herezji powinni być spaleni, uznający swoją winę-skazani na dożywotne więzienie). Początkowo inkwizytorami byli mnisi zakonów żebrzących; franciszkanie, cystersi, dominikanie(zapobieganie korupcji). Po paru latach przywilej wyłączności uzyskali ci ostatni. Byli wykształceni, rygorystyczni, całkowicie oddani sprawie i papieżowi-jedynej instytucji ziemskiej której podlegali. Posiadali więc predyspozycje, aczkolwiek często ich kwalifikacje stanowiła obsesja na punkcie herezji. Ascetyczni, surowi torturowali i skazywali z miłości do Boga przekonani o słuszności swojego postępowania. Przyświecała im zasada; ,,Lepiej uśmiercić 100 niewinnych, niż puścić jednego heretyka''. Nie przegrali żadnej sprawy. Jako prześladowcy i sędziowie działali samowolnie z papieskim błogosławieństwem. Sądzili nawet zmarłych oskarżonych o herezje(wydobywano z grobu po wyroku i palono truchło). Zbiegłych odstępców palono ,,w wizerunku''(zaocznie?). Byli opłacani z wpływów ze skonfiskowanych majątków ofiar procesów(wg.de Rosy zagarniali ok. połowy łupów). Ich pierwszym sukcesem było skazanie w Szampanii(29.V.1239r.) 180 osób wraz z biskupem na stos przez Roberta le Bougre(dominikanin). Dalsze sukcesy szły już w tysiące ofiar.
Nie bronili wiary- co przypisują im obrońcy Kościoła pokroju Messoriego-lecz papieskiego systemu. Świadczą o tym oskarżenia od czytania Biblii po obrazę majestatu Namiestnika Chrystusa na ziemi. Świadczą też podsądni różnych nacji, opcji wyznaniowych(w obrębie chrześcijaństwa), wieku czy stanu umusłowego oskarżanych. Karano nawet za ukryte myśli, a jeśli oskarżenie nie znajdowało dowodów winy skazywano za ewentualne grzechy mogące mieć miejsce w przyszłości. Swoisty rozdział stanowi ,,polowanie na czarownice''. Paranoja christiana.

Przyjrzyjmy się wybrańcom historii tkwiących korzeniami w zakonie dominikańskim.
Dominik Guzman(1172-1221)-Wysłany w 1205r. przez papieża do albigensów powraca z gotową receptą na nawrócenie ich. ,,Gdzie zawodzi modlitwa, tam się duży kij nada''-podsumował wojaż. Bardzo życiowe chociaż mało ewangelicznie.
Bernard Gui(1261-1331)-Biskup (od 1323r.). Inkwizytor diecezji Tuluzy. Jako jeden z pierwszych opracował podręcznik inkwizytora (,,Praktyka inkwizycji heretyckiej nieprawości''). Wyróżniajacy się siepacz. Orzekł karę wobec 930 oskarżonych-z czego 42 egzekucje. Nie rozlał krwi. Uczyniła to za niego posłuszna władza świecka.
Tomas de Torquemada(1420-1498)-Przeor klasztoru w Segowii. Generalny Inkwizytor Hiszpanii od 1483r.(w randze ministra). W 15-letniej działalności skazał ok. 115000 osób- z czego ok.10000 na stos. To był janczar! Tłumaczyć go tylko może rodowód żydowski(od strony babki).
Marcin z Opawy. Arcybiskup gnieżnieński(od 1278r). Na polecenia KlemensaIV podejmuje próbę zdyskredytowania zakonu benedyktynów-rywali dominikanów. W ,,Kronice papieży i cesarzy'' szeroko rozpisuje się o papieżycy Joannie związanej z benedyktynami(synem Leona IV benedyktyna). Czy wart jest wzmianki? Tak. To prekursor obecnej polityki w kraju na długo przed Macchiavellim i jednojajowymi. Leżącego należy kopać a platformę zatopić.
Heinrich Kramer i Jakub Sprenger. W ich głowach narodził się pseudo-naukowy traktat pt. ,,Młot na czarownice''. Doskonały podręcznik instruktażowy do ,,polowań na czarownice'' i unicestwianie ich.
Książka była efektem krwawych praktyk autorów w Niemczech-przyczyniła się jednakże bardziej do masakry ,,czarownic'' niż ich ręce.
Tomasz z Akwinu. Jego nieprzejednana postawa przypisująca Marii skazę grzechu pierworodnego stała sie zarzewiem konfliktu zakończonego stosami wielu współbraci dominikanów. Mistyfikacja w zakonie dominikańskim, która dała temu asumpt świadczy o ciemnocie, zajadłości i pieniactwie rzekomo inteligentnego bractwa. Dopiero dogmat z 1854r. zamknął im usta.
Z dominikanów wywodzili sie papieże;
Innocenty V(1276)-marionetka w ręku Andegawenów,
Benedykt XI(1303-1304)-otruty na wygnaniu (Perugia),
Pius V(1566-1572)-bezwzględny antysemita, twórca Indeksu, obsesyjnie zwalczający herezje,
Benedykt XIII(1724-1730)-wielbiciel kardynała Cosci.

Paweł IV, Innocenty IV, Grzegorz IX chociaz nie z dominikanów nie szczędzili przywilejów ,,psom Pańskim''. Paweł IV w 1557r., by rozwiać wątpliwości inkwizytorów co do słuszności swoich poczynań udziela dyspensy wszystkim oprawcom działających w imię ,,słusznej sprawy''.

Kościół nigdy nie przelał krwi-dowodzą jego apologeci. Dominikanie także nie przelewali. Wentylem był stos przygotowywany przez świeckich pachołków inkwizycji. Stos respektował zakaz szafowania krwią, a z teologicznego postrzegania problemu pogrążał ofiary z kretesem-przesądzał o możliwości stawienia się spopielonego na Sądzie Ostatecznym. Nie można nie zapytać; Jeśli Kościół (a z nim dominikanie) umywają po piłatowsku ręce, dlaczego Żydów oskarzają o zamordowanie Jezusa? Wszak nie został zwyczajem żydowskim ukamienowany.

Zaiste, historia jest panną lekkich obyczajów. I piuska czy habit-chociaż białe- wymagają wyprania. Odbieram to jako przenośnię. Ale pranie habitów jest tylko retuszem. Wyprać trzeba świadomość dla powagi zwaną sumieniem. Tylko, że zafajdana pielucha nie poddaje się tej czynności. Nieużywana-tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 

Projekt strony AreteArt. © Wszystkie prawa zastrzeżone.