wybieram Miłość
przez duże M.
tą co po cichutku, po maleńku
tą co kropelka po kropelce
wsącza się w moje życie
przez oczy i uszy,
delikatnym dotykiem rąk
i ciepłym uśmiechem na twarzy
tą co ogarnia mnie
coraz bardziej
swym nieodwołalnym urokiem,
który Wszechświat zsyła
w rozterce pękniętemu sercu
bo wszechświat nie lubi pękniętych serc
On jak stary zegarmistrz
szybciutko je naprawia
nakłada małe okrągłe okulary
bierze do ręki światło gwiazd
i bawiąc się grawitacją
skleja pogruchotane cząstki świadomości
potem nowonarodzonym bytom
daje w podarku swojego Anioła
żebym już nigdy nie zapomniała
jak bardzo mnie kocha...
wtorek, 15 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz